Przeznaczenie: Saga Winx - Recenzja

Wprowadzenie

Kto z nas nie oglądał "Klub Winx" w dzieciństwie? Kolorowe wróżki uczące się w czarodziejskiej szkole i walczące z potworami... Chyba każda dziewczynka, którą znam, chciała być jak Bloom!

Właśnie ta seria powróciła do nas w nowej odsłonie serwisu Netflix, gdzie 22.01.2021 opublikowano pierwszy sezon serii, co wywołało wielki szum w Internecie, jako że nowy serial jest zupełnie inny od kreskówki, którą znaliśmy z dzieciństwa.

Fakty

Twórcami pierwszego sezonu "Sagi Winx" zostali Iginio Straffi i Brian Young a produkcja odbyła się w Wielkiej Brytanii oraz... we Włoszech!
Pierwszy sezon ma tylko 6 odcinków trwających po około godzinę, ale zapowiedziano już sezon drugi, który (podobno) ma być dłuższy.
W rolę Bloom wcieliła się Abigail Cowen a przystojnego Sky'a zagrał Danny Gryffin. 

Recenzja

Widziałam na Twitterze (i nie tylko), że wielu ludzi burzyło się po publikacji serialu, ponieważ, jak już wspomniałam, serial bardzo odbiega od tego, co znamy z wersji animowanej. Jednak to nie miała być ekranizacja tego, co już znamy, a coś zupełnie nowego, opartego na znanej nam bajce. Tak więc spójrzmy na to chłodnym okiem. 

Jeśli chodzi o wizualną ocenę serialu, to bardzo mi się podobał i według mnie również dobrze dobrano większość aktorów do ich roli. Nie spodobało mi się natomiast to, że w niektórych momentach bohaterowie (zazwyczaj Bloom) zdają się aż nadto przesadzać i wybuchać. Efekty specjalne były świetne i muszę powiedzieć, że wyglądały bardzo naturalnie. Co mnie trochę przytłaczał to fakt, że Alfea jest taką starą szkołą zbudowaną z kamienia, pięknym zabytkiem a tu wszyscy ubrani w tak bardzo współczesne ubrania. Trochę wyglądało to dla mnie jak dzieci na wycieczce w muzeum, szczególnie podczas apelu. Jak zwykle dorośli ukrywali swoje za uszami i nie słuchali dzieci, więc się im oberwało.

Najbardziej zdziwił mnie jednak rozwój relacji Bloom z jej adopcyjną mamą. We wspomnieniach Bloom widzimy, jak te kłócą się tak bardzo, że wydaje się to być już wręcz toksyczną relacją a dodatkowo Bloom wspomina o tym, że jej mama chciałaby, by ta została cheerliderką i była inna, podczas gdy ona jest jaka jest. W innych scenach natomiast, np. gdy rozmawia z nimi przez telefon albo obserwuje ich z odległości, ich relacja wydaje się być wręcz idealna. Nie do końca zrozumiałam ten wątek i było to dla mnie dosyć dziwne, ale może taki miał być zamysł twórców - ciężko stwierdzić, czy ta tajemnica rozwinie się w następnym sezonie, ale przecież Bloom tak nienawidziła swojej matki, że... a z resztą nie będę Wam spoilerować, ale jak zobaczycie tę scenę, dowiecie się, o co mi chodzi. Czy to możliwe, że to właśnie to wydarzenie aż takw wpłynęło na ich relację? I tak, i nie. Moim zdaniem (a warto zaznaczyć, że nie jestem ekspertem), ich relacja zmieniła się zbyt szybko o 180 stopni. Ale może się mylę (jeśli jest tu jakiś lekarz psychiatrii lub psycholog albo ktoś coś to proszę mnie poprawić). 

Warto wspomnieć również o genialnej scenie Musy - dziewczyny z problemami i niezwykłym darem, dzięki któremu odczówa uczucia innych. Początkowo wydaje się dość oschła i niezbyt przyjazna, ale czym dalej się ogląda, tym bardziej się ją lubi - szczególnie w ostatnim odcinku ujęła mnie za serce.

Dalej mamy Terrę, inną niż ją znamy - bardzo naturalną i pulchniutką wróżkę magii ziemii o niezwykle delikatnym acz stanowczym serduszku i... kradnie całe show już w pierwszym odcinku! Nie wiem, jak wy, ale ja zakochałam się w jej postaci od razu, bezsprzecznie i bezpowrotnie. Ciepła, dobra i miła ale potrafi dokopać gdy trzeba.

Znajdzie się oczywiście też ta "odpowiedzialna" osoba w grupie, którą okazała się Aisha - jedząca MILION kalorii dziennie i pływająca 2 razy dziennie dziewczyna o nienagannej fryzurze, która mimo że w pewnym momenice zawaliła, to okazało się, że podjęła dobrą decyzję. Jest takim wzorem idealnej najlepszej przyjaciółki, przynajmniej w moim odczuciu, nawet jeśli nie zawsze jej to wychodzi od razu.

No i ostatnia z dziewczyn, czyli Stella - córka królowej Solarii, bardzo zarozumiała, sztywna i po prostu od początku jest typem dziewczyny, której większość osób nie jest w stanie polubić. Dopiero z czasem okazuje się jej prawdziwa natura i poznajemy motywację jej działań, chociaż mam wrażenie, że nie do końca jeszcze ją poznaliśmy i więcej o jej postaci dowiemy się w nadchodzącym sezonie.

W serialu jest wiele świetnych roli ale nie będę teraz omawiać wszystkich :) |
Pełną listę aktorów znajdziecie tutaj: >>Link!<<

Podsumowanie

Jak już mówiłam, efekty specjalne i wizualizacja są wręcz perfekcyjnie dopracowane (przynajmniej w znacznej większości i w oczach takiego nie znającego się na tym człowieka, jak ja), ale najbardziej kole mnie w oczy to wymieszanie uczniów z naszego świata i naszych czasów z kompletnie staromodną szkołą. To trochę tak, jakby nagrywać film o rycerzach i nagle Zawisza Czarny wchodzi w dresach i koszulką Adidasa z kijem do baseball'a w ręce i kulturalnie zapytał się przeciwnika, czy ten chce w ryj. Bardzo podobali mi się aktorzy i moim zdaniem bardzo dobrze obsadzono role, więc tutaj nie mam się czego doczepić. Co prawda w tych 6 odcinkach były rzeczy, które mi się nie podobały, ale były to dosłownie drobiazgi.

Polecenie?

Tak, dla każdego, kto nie będzie na to patrzeć i tego oceniać przez pryzmat Klubu Winx, który zna z dzieciństwa. Serial jest tylko zainspirowany tą bajką i nie należy oczekiwać tam wielkich podonieństw. Ale każego, kto lubi taki klimat i kto jest zainteresowany zachęciłabym do obejrzenia, bo moim zdaniem nie jest to stracony czas :) 

Zakończenie

Możecie zostawić w komentarzach swoje opinie, jeśli chcecie. Ja już uciekam i idę pisać kolejną recenzję. Dobranoc!

Komentarze