"Avengers" to film od studia Marvel w reżyserii Joss'a Whedon'a z 11.04.2012 w którym grupa superbohaterów po raz pierwszy połączyła siły, by móc odeprzeć niespodziewany atak na Ziemię.
Szef międzynarodowej agencji S.H.I.E.L.D (tłumaczone jako T.A.R.C.Z.A), Nick Fury, staje przed zupełnie nowym zagrożeniem - atakiem pozaziemskich przybyszów na Nowy Jork a potem na cały świat. Aby móć temu podołać wie jednak, że nie wystarczą mu same wojska - decyduje się więc na zebranie najbardziej wyjątkowych i utalentowanych jednostek na świecie w ten sposób tworząc oryginalną grupę Avengers, w której skład wchodzą/wchodzili: Iron Man, Hulk, Czarna Wdowa, Hakweye, Kapitan Ameryka i Thor.
Niestety w tak zróżnicowanej i pod względem charakterów grupie, gdzie w dodatku każdy ma silne osobowości, doprowadzenie do porozumienia i współpracy w cale nie jest proste i wywołuje bardzo wiele konfliktów, które wydają się być w pewnych momentach nie do przeskoczenia.
Głównym złoczyńcą w tym filmie jest oczywiście uwielbiany przez tłumy Loki i właśnie w tym punkcie po raz pierwszy się na moment zatrzymam. Według opisu filmu, Loki dobrowolnie miał poprowadzić armię kosmitów i zdobyć Tesseract dla władcy Chitauri, jednak tutaj już powstaje bardzo wiele kontrowersji na samym początku filmu. Fani bowiem domyślili się bardzo wielu rzeczy. Widać niezwykle złe samopoczucie Loki'ego - jest blady i spocony, jakby miał gorączkę, ma podkrążone oczy i chodzi bardzo nienaturalnie. W dodatku wszyscy doskonale wiemy, jakimi sposobami działa, gdy chce coś zyskać dla siebie a wszystkie fakty wskazują na to, że władca Chitauri wykorzystał pochodzenie Loki'ego i użył ognia, by go torturować i zmusić do współpracy. Osobiście również bardzo skłaniam się do tej opcji, ponieważ cała sytuacja jak i plan kompletnie mi nie pasują do boga kłamstw, jednak jest na to brak jakichkolwiek dowodów.
Przejdźmy więc do dalszej części filmu. Mimo że badania nad Tesseractem są prowadzone w niezwykle strzeżonym przez agentów T.A.R.C.Z.Y miejscu, Loki'emu udaje się tam dostać i go ukraść, zabierając ze sobą Clint'a Buron'a, którego zniewolił za pomocą magii. To oczywiście najbardziej rozsierdza współpracującą z Nick'iem Natashę, mimo że jak na zawodowca przystało nie okazuje tego aż tak bardzo.
Fury jest więc zmuszony do wykonania jednego z tajnych planów i stworzenia grupy elitarnych wojowników, zwanych Avengers (po polsku Mściciele). Natasha zostaje więc przydzielona do zwerbowania potraktowanego promieniowaniem gamma naukowca, Bruce'a, znanego szerzej jako Hulk, Fury zajmuje się zwerbowaniem odzyskanego z lodu Kapitana Ameryki a Coulson'owi przypada najtrudniejsze zadanie - przekonanie do tego pomysłu Tony'ego Starka.
W końcu Loki wychodzi z ukrycia i w Stuttgart (Niemcy) urządza małą scenkę (która moim zdaniem w ogóle nie jest w jego stylu) i zostaje aresztowany przez trójkę Avengers'ów. W tym momencie pojawia się rozsierdzony brat boga kłamstw, Thor, który koniec końców przyłącza się do midzkardzkich wojowników i pozwala im na aresztowanie swojego młodszego brata.
Loki jednak nie byłby oczywiście sobą, gdyby nie miał asa w rękawie i na tym chyba poprzestanę, żeby nie zdradzić Wam fabuły całego filmu.
Moją ocenę raczej już znacie i jest to 10/10 jako iż jestem ogromną fanką Marvel'a i za każdym razem z wielką przyjemnością oglądam ten film. A jak Wam się spodobał? Napiszcie w komentarzu!
Komentarze
Prześlij komentarz